Sobór Watykański II
1. Kontekst historyczny
Okoliczności zwołania soboru:
Drugi
Sobór Watykański (Vaticanum II) został ogłoszony niespodziewanie przez
papieża Jana XXIII zaledwie trzy miesiące po rozpoczęciu jego
pontyfikatu, w styczniu 1959 roku. Było to ogromnym zaskoczeniem –
ówczesny 77-letni Jan XXIII (Angelo Giuseppe Roncalli) uchodził za
papieża przejściowego, tymczasem podjął inicjatywę zwołania pierwszego
soboru powszechnego od 90 lat (poprzedni, Sobór Watykański I, przerwano
w 1870 r. z powodu działań wojennych). Oficjalnie ogłoszono w czerwcu
1959 r., że celem nowego soboru będzie „rozwój wiary katolickiej, odnowa
życia chrześcijańskiego oraz dostosowanie kościelnej dyscypliny do
wymogów nowych czasów”. To „dostosowanie” (wł. aggiornamento) – czyli
uwspółcześnienie Kościoła – okazało się kluczowym motywem Jana XXIII.
Papież pragnął otworzyć okna Kościoła na świat współczesny i świeże
powiewy Ducha Świętego, aby dokonać wewnętrznej odnowy. Sam Jan XXIII
podkreślał, że Sobór ma charakter duszpasterski, a nie dogmatyczny – nie
zwołano go dla potępiania błędów czy definiowania nowych prawd wiary,
lecz by lepiej przedstawić depozyt wiary w języku zrozumiałym dla
współczesnych ludzi. Już w homilii otwierającej obrady papież zaznaczył,
że należy skoncentrować się na prawdach wiary, unikając tonu
potępienia, co stanowiło zerwanie z “anathematyzującym” stylem
poprzednich soborów.
Sytuacja Kościoła i świata w latach 50. i 60.:
Druga
połowa XX wieku przyniosła gwałtowne przemiany. Wspomnienie dwóch wojen
światowych było wciąż żywe, a świat wszedł w okres zimnej wojny
z podziałem na Blok Wschodni i Zachodni. Pojawiły się nowe ideologie
i ruchy (jak ateistyczny marksizm, agresywny racjonalizm i materializm,
ale także prądy wewnątrzkościelne jak modernizm) – część z nich
kwestionowała lub wprost zwalczała religię. Społeczeństwa szybko się
laicyzowały, szczególnie w zachodniej Europie. Ponadto Sobór Watykański
I pozostawił pewne niedokończone sprawy: uchwalił dogmat o prymacie
i nieomylności papieża, lecz nie zdążył rozwinąć nauki o biskupach
i Kościele jako całości. Kościół katolicki lat 50. był mocno
scentralizowany i „zamknięty” – liturgia była sprawowana po łacinie,
duchowni stanowili niemal wyłączny podmiot życia kościelnego, ekumenizm
praktycznie nie istniał, a relacje z innymi religiami były nacechowane
nieufnością. Jan XXIII dostrzegał potrzebę aggiornamento –
przystosowania Kościoła do nowej rzeczywistości geopolitycznej,
społecznej i kulturowej. Mówił, że „wszystko to wołało o odnowę
i pogłębioną świadomość roli i miejsca Kościoła w nowej, zmienionej
rzeczywistości”. Papież pragnął też działać na rzecz jedności
chrześcijan – początkowo sądzono, że głównym tematem Soboru będzie
zjednoczenie Kościoła podzielonego na wiele wyznań. Ostatecznie
aggiornamento i jedność (ekumenizm) stały się dwoma filarami Soboru. Po
latach wydarzenie to ocenia się jako przełomowe w dziejach Kościoła –
wręcz rewolucję rozpoczynającą nową erę. Sobór Watykański II obradował
w czterech sesjach w latach 1962–1965 i zgromadził bezprecedensową
liczbę ok. 2500–3000 ojców soborowych z całego świata (dla porównania –
Sobór Trydencki w XVI w. liczył ok. 250 uczestników). Do Rzymu przybyli
biskupi nie tylko z Europy i obu Ameryk, ale też setki z Afryki i Azji,
co podkreśliło globalny wymiar Kościoła. Obecni byli również – po raz
pierwszy w historii – obserwatorzy innych wyznań chrześcijańskich
(łącznie 18 osób), co zapowiadało otwarty charakter obrad. Młody teolog
Joseph Ratzinger (późniejszy papież Benedykt XVI) wspominał później, że
Sobór był niczym „trzęsienie ziemi” dla Kościoła – tak wielkiej zmiany
kursu i odnowy dawno nie doświadczono.
2. Główne dokumenty i reformy Soboru
Po trzech latach obrad Sobór Watykański II ogłosił 16 dokumentów, które objęły niemal wszystkie dziedziny życia Kościoła. Wśród nich znalazły się: 4 konstytucje, stanowiące najważniejsze wykłady doktryny i zasad; 9 dekretów, zawierających szczegółowe normy i wskazania pastoralne; oraz 3 deklaracje, krótsze wypowiedzi na tematy specjalne. Kluczowe znaczenie miały zwłaszcza cztery konstytucje oraz kilka wybranych dekretów i deklaracji. Poniżej omówiono najważniejsze z nich i ich reformy:
„Sacrosanctum Concilium” (Konstytucja o liturgii świętej)
Pierwszy
uchwalony dokument Soboru, nadał kierunek reformie liturgii.
Podkreślono w nim, że liturgia jest „szczytem i źródłem życia Kościoła”,
w której uczestniczy cały Lud Boży, nie tylko kapłan. Wezwano do
aktywniejszego udziału wiernych w Mszy i sakramentach, dopuszczając
świeckich do pełnienia funkcji liturgicznych (np. lektorów, psalmistów).
Zalecono rewizję ksiąg liturgicznych, uproszczenie obrzędów oraz
szersze wykorzystanie języków narodowych zamiast wyłącznie łaciny –
początkowo w czytaniach i modlitwach, a docelowo w całej liturgii.
Konstytucja ta stała się podstawą do późniejszego wprowadzenia nowego
Mszału (tzw. Novus Ordo Missae) przez papieża Pawła VI w 1969 r., który
ujednolicił odnowioną Mszę św. w całym Kościele. Znaczenie: Sacrosanctum Concilium zapoczątkowała
największą przemianę praktyki religijnej dla zwykłych katolików –
liturgia stała się bardziej zrozumiała i dostępna, co miało pobudzić
pobożność i świadome przeżywanie wiary.
„Lumen Gentium” (Konstytucja dogmatyczna o Kościele)
Najważniejszy
dokument dogmatyczny Soboru, przedstawiający nową eklezjologię (naukę
o Kościele). Sobór dokonał „powrotu do biblijnych i starożytnych źródeł”
w rozumieniu Kościoła. Został on opisany nie tylko jako instytucja
hierarchiczna, ale przede wszystkim jako misterium – „znak i narzędzie
wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego”.
Kościół to Lud Boży, w którym wspólnie pielgrzymują duchowni, osoby
konsekrowane i świeccy, zjednoczeni w Duchu Świętym. Lumen Gentium podkreśliła
powszechne powołanie do świętości wszystkich ochrzczonych (świeccy są
równi w godności duchownym i również wezwani do świętości w swoim stanie
życia). Ważną kwestią była też kolegialność biskupów – wraz z papieżem
tworzą oni jedno kolegium odpowiedzialne za cały Kościół. Znaczenie: Lumen Gentium zrewidowała
„potrydencki, jurydyczny” obraz Kościoła jako wyłącznie „społeczności
doskonałej” podporządkowanej hierarchii. Zamiast tego ukazała Kościół
jako wspólnotę wiary, w której różne powołania współpracują. Otworzyło
to drogę do większego docenienia roli świeckich i biskupów (wzmacniając
np. znaczenie synodów biskupów ustanowionych po Soborze). Dokument ten
sformułował również słynną tezę, że jedyny Kościół Chrystusowy „trwa
w Kościele katolickim” (subsistit in) – przyznając jednocześnie, że
także poza widzialnymi strukturami Kościoła katolickiego istnieją
„liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy” należące do Chrystusowego
Kościoła. Było to milowe odejście od dotychczasowego postrzegania innych
wyznań wyłącznie jako heretyckich czy schizmatyckich wspólnot żyjących
poza zbawieniem.
„Gaudium et Spes” (Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym)
Ten
obszerny dokument pastoralny stanowi syntezę soborowego nauczania
o relacji Kościoła ze światem. Po raz pierwszy w historii soborów
przedstawiono tak pozytywne i obszerne spojrzenie na współczesne
problemy społeczne, polityczne, ekonomiczne i kulturalne w świetle
Ewangelii. Kościół uznał, że jest częścią rodziny ludzkiej, solidarną
z jej radościami i nadziejami (stąd tytuł Gaudium et Spes –
„Radość i Nadzieja”). Podkreślono godność osoby ludzkiej jako fundament
porządku społecznego, przypomniano o prawach człowieka, potępiono
wszelką dyskryminację z powodu rasy, płci, religii czy statusu
społecznego. Dokument zachęcał katolików, by odczytywali „znaki czasu”
i odpowiadali na nie wiernością, ale i dialogiem. Gaudium et Spes zajęła
się takimi zagadnieniami jak małżeństwo i rodzina, praca i gospodarka,
społeczna odpowiedzialność, pokój i wojna (w kontekście trwającej zimnej
wojny mocno wybrzmiał apel o pokój i rozbrojenie). Znaczenie:
Konstytucja ta wprowadziła Kościół w aktywny dialog ze światem – zamiast
potępiać modernizm czy sekularyzm, zaproponowano wyjście do świata
z ofertą współpracy dla dobra ludzkości, przy zachowaniu wierności
wartościom Ewangelii. Ugruntowała podejście, w którym Kościół staje się
głosem sumienia ludzkości, promując godność, sprawiedliwość i pokój.
Stała się też inspiracją dla rozwoju katolickiej nauki społecznej
w kolejnych dekadach.
„Nostra Aetate” (Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich)
Krótki,
lecz przełomowy dokument, który przeformułował relacje Kościoła
z innymi religiami. Po raz pierwszy oficjalnie uznano, że także religie
niechrześcijańskie zawierają ziarna prawdy i świętości, które Kościół
„nie odrzuca”, lecz z szacunkiem bada. Nostra Aetate wymienia
hinduizm, buddyzm i islam, wskazując na wartości obecne w tych
wierzeniach (np. modlitwę, ascezę, wiarę w jednego Boga przez
muzułmanów). Największe znaczenie miała jednak zmiana podejścia do
judaizmu. Sobór podkreślił duchowe więzi łączące chrześcijaństwo
z religią żydowską (wszak Chrystus, Maryja i Apostołowie wywodzili się
z narodu żydowskiego). Stanowczo odrzucono teorię o zbiorowej winie
Żydów za śmierć Jezusa – stwierdzono, że „Żydzi nie mogą być
przedstawiani ani jako odrzuceni przez Boga, ani jako przeklęci”,
a wszelki antysemityzm został potępiony. Znaczenie: Nostra Aetate zerwała
z wielowiekową tradycją wrogości czy protekcjonalizmu wobec wyznawców
innych religii. Zapoczątkowała epokę dialogu międzyreligijnego – po
Soborze nawiązano przyjazne relacje z żydami, podjęto dialog z islamem
i innymi religiami świata. Deklaracja ta położyła podwaliny pod
budowanie wzajemnego szacunku i współpracy między religiami w imię
pokoju.
Oprócz powyższych, Sobór wydał szereg innych ważnych dokumentów. Wśród nich warto wymienić:
- „Dei Verbum” (Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym) – która podkreśliła jedność Pisma Świętego i Tradycji jako jednego depozytu Objawienia oraz zachęciła do powszechnej lektury Biblii przez wiernych.
- „Dignitatis Humanae” (Deklaracja o wolności religijnej) – która ogłosiła prawo każdej osoby do poszukiwania prawdy i wyznawania wiary bez przymusu, co stanowiło istotny zwrot w nauczaniu Kościoła (odejście od dawnych związków ołtarza z tronem na rzecz poszanowania pluralizmu religijnego).
- „Unitatis Redintegratio” (Dekret o ekumenizmie) – uznający innych chrześcijan za braci w Chrystusie i wzywający do przywrócenia jedności.
- „Apostolicam Actuositatem” (Dekret o apostolstwie świeckich) – który usystematyzował rolę świeckich w misji Kościoła.
- „Ad Gentes” (Dekret o misyjnej działalności Kościoła) – podejmujący temat ewangelizacji w zmieniającym się świecie, z poszanowaniem kultur lokalnych.
- „Optatam Totius” i „Presbyterorum Ordinis” – traktujące o formacji i posłudze kapłanów, dostosowując te zagadnienia do nowych wyzwań.
- „Perfectae Caritatis” – o odnowie życia zakonnego.
Każdy z dokumentów przyczynił się do całościowej odnowy Kościoła – nic dziwnego, że mówi się, iż Vaticanum II „reformowało niemal całość życia Kościoła”.
3. Reformy liturgiczne
Jedną
z najbardziej odczuwalnych dla wiernych zmian Soboru była reforma
liturgii. Przed 1965 rokiem liturgia rzymskokatolicka – zwłaszcza Msza
święta – celebrowana była po łacinie według przedsoborowego Mszału (tzw.
ryt trydencki). Uczestnictwo świeckich miało charakter głównie
prywatnej modlitwy, podczas gdy kapłan odprawiał obrzędy sub secreto (często
cicho, tyłem do ludu). Sobór Watykański II zdecydowanie zmienił to
podejście, akcentując „pełny, świadomy i czynny udział” wszystkich
wiernych w liturgii jako cel odnowy.
Sacrosanctum Concilium otworzyła
drogę do wprowadzenia języków narodowych. Początkowo dopuszczono użycie
języka ojczystego w liturgii Słowa (czytania, modlitwy wiernych)
i niektórych częściach Mszy, ale już w kilka lat po Soborze praktyka
poszła dalej – instrukcje z 1964 i 1967 r. stopniowo zezwoliły na
celebrację całej Mszy w języku lokalnym. Dzięki temu wierni na całym
świecie zaczęli rozumieć treść modlitw i czytań, co wcześniej dla wielu
było niemożliwe. Zgodnie z duchem aggiornamento zniesiono zasadę
jednolitości łacińskiej: Kościół otworzył się na inkulturację,
umożliwiając pewne elementy obrzędów dostosować do kultur lokalnych (np.
muzyka, stroje, zwyczaje, byle nie naruszać istoty sakramentów).
Sobór
zapoczątkował również uproszczenie i odnowę obrzędów. Nakazano usunąć
zbędne powtórzenia i elementy, które nawarstwiły się przez wieki,
a przywrócić pewne zapomniane praktyki starożytne (np. modlitwę
powszechną wiernych podczas Mszy, która w międzyczasie zanikła).
Zwiększono czytania biblijne – w nowym lekcjonarzu wprowadzono cykl
czytań niedzielnych i codziennych tak, by wierni słyszeli znacznie
większą część Pisma Świętego niż dawniej. Umożliwiono udzielanie Komunii
św. pod dwiema postaciami świeckim (dotąd zarezerwowane prawie zawsze
tylko dla celebransa). Rozszerzono możliwość koncelebracji Mszy przez
wielu kapłanów razem (co wcześniej poza wyjątkami nie było
praktykowane). Odnowiono także liturgię sakramentów i sakramentaliów –
wszystkie ryty (chrztu, małżeństwa, pogrzebu itd.) przetłumaczono na
języki narodowe i uproszczono, by były bardziej czytelne. Wprowadzenie
tych zmian dokonywało się stopniowo po Soborze, pod nadzorem specjalnie
powołanej komisji liturgicznej (Consilium). Kulminacją było ogłoszenie
nowego Mszału rzymskiego przez Pawła VI w 1969 r., który zastąpił stary
mszał trydencki jako forma zwyczajna rytu rzymskiego.
Warto zaznaczyć, że Sobór nie odrzucił całkowicie łaciny ani tradycyjnych form, choć tak to odebrano potocznie. Sacrosanctum Concilium stwierdza,
że język łaciński powinien zostać zachowany w rycie rzymskim, a jedynie
zezwala na użycie języków narodowych tam, gdzie to pożyteczne. Podobnie
konstytucja nie wspomina ani słowem o zmianie orientacji celebransa
(twarzą do ludu) czy przeniesieniu ołtarza – te decyzje zapadły później,
podczas wdrażania reform przez papieża. Niemniej, w świadomości
wiernych zaszła ogromna zmiana: liturgia posoborowa wyglądała i brzmiała
inaczej niż przez poprzednie stulecia. Wpływ na duchowość i praktykę
religijną okazał się zasadniczy. Dzięki wprowadzeniu języka ojczystego
oraz uproszczeniu obrzędów wierni mogli świadomie włączać się w modlitwę
Kościoła, rozumieć słowo Boże i czynnie uczestniczyć w akcjach
liturgicznych (poprzez odpowiedzi, śpiew, gesty). Liturgia stała się
bardziej wspólnotowa – podkreślono, że celebrans i zgromadzenie razem
sprawują kult (to wspólna modlitwa całego Kościoła). Zmniejszył się
dystans między ołtarzem a ludem Bożym, także fizycznie – choćby przez
ustawienie nowego ołtarza bliżej wiernych. Wierni świeccy zaczęli
odgrywać widoczne role (lektora, psałterzysty, ministranta,
komentatora), co wcześniej należało niemal wyłącznie do funkcji
duchownych. Wszystko to sprzyjało pogłębieniu świadomości eklezjalnej –
parafianie poczuli się bardziej odpowiedzialni za liturgię i wspólnotę.
Oczywiście,
reformy liturgiczne miały również skutki uboczne i wywołały pewne
zawirowania. Dla wielu wiernych starszego pokolenia zmiany były szokiem –
„Msza po polsku” (czy po innemu językowi narodowym) brzmiała początkowo
mniej uroczyście niż łacińska, co subiektywnie odczuwano jako spadek
sacrum. Pojawiły się dyskusje nad jakością tłumaczeń, sposobem
sprawowania liturgii (np. styl muzyki – chorał gregoriański vs. pieśni
ludowe). W latach 60. i 70. testowano różne rozwiązania, czasem zbyt
daleko idące eksperymenty, co krytykowali tradycjonaliści. Niemniej
jednak oficjalnie reforma liturgiczna Soboru jest uznawana za
nieodwracalną i przynoszącą błogosławione owoce – jak stwierdził papież
Franciszek, jest to osiągnięcie, którego nie można cofnąć. Po 50 latach
niemal cały Kościół łaciński modli się według mszału posoborowego,
a Msza trydencka przetrwała jedynie w niewielkich wspólnotach
tradycjonalistów (jako forma nadzwyczajna do 2021 r., potem
z ograniczeniami). Reforma liturgiczna otworzyła wiernym drzwi do
pełniejszego uczestnictwa w misterium wiary, czyniąc liturgię bardziej
zrozumiałą i bliską ich codziennemu językowi, a przez to – jak ufano –
bardziej przemieniającą życie.
4. Ekumenizm i dialog międzyreligijny
Sobór Watykański II dokonał zasadniczego zwrotu w podejściu Kościoła katolickiego do wyznawców innych Kościołów i religii. Przed Soborem dominowała postawa pewnej izolacji: Kościół widział siebie jako jedynego depozytariusza pełni prawdy, zaś inne wyznania chrześcijańskie określano otwarcie mianem „heretyckich” lub „schizmatyckich”, a inne religie traktowano z dystansem. Vaticanum II – w duchu ewangelicznej jedności i miłości – postanowił „wyjść z twierdzy” i podjąć dialog.
Ekumenizm (dialog z innymi denominacjami chrześcijańskimi):
W
1964 r. Sobór wydał Dekret o ekumenizmie „Unitatis Redintegratio”,
w którym jasno uznał, że chrześcijanie niekatolicy należą do Kościoła
Chrystusa dzięki wierze i sakramentowi chrztu – nazwano ich „braćmi
w Panu”. Stwierdzono, że choć podział chrześcijaństwa jest bolesny, to
„liczne i ważne elementy” Kościoła (jak Pismo Święte, wiara w Chrystusa,
chrzest, modlitwa) istnieją także poza widzialnymi strukturami Kościoła
katolickiego. W efekcie Sobór przyznał, że pomiędzy katolikami a innymi
chrześcijanami istnieje „faktyczna, choć niepełna wspólnota” wiary.
Kościół uznał nawet, że Duch Święty posługuje się innymi Kościołami
i Wspólnotami chrześcijańskimi jako środkami zbawienia. Było to
olbrzymie poszerzenie katolickiej wizji – od tej pory protestanci czy
prawosławni nie są traktowani jako wrogowie, lecz jako bracia, z którymi
łączy nas jeden chrzest i wiele elementów wiary. Unitatis Redintegratio zaapelowała,
by katolicy zaangażowali się w ruch ekumeniczny, który istniał już poza
Kościołem od początku XX wieku. Co ważne, Sobór przyznał, że wina za
rozbicie chrześcijaństwa leży po obydwu stronach – także po stronie
katolików. Ten gest pokory utorował drogę do szczerego dialogu. Dekret
wezwał do modlitwy o jedność i do pogłębiania wzajemnej znajomości
tradycji, aby „przywrócić pełną jedność wszystkich chrześcijan”, którą
Chrystus wznosił w Kościele. W praktyce Sobór usankcjonował wiele
inicjatyw: pozwolono biskupom na decyzje co do wspólnych nabożeństw czy
sakramentów z niekatolikami w szczególnych sytuacjach (tzw. communicatio
in sacris). Rozpoczęto oficjalne dialogi teologiczne z Kościołami
prawosławnymi i wspólnotami protestanckimi. Jeszcze w trakcie Soboru,
w 1964 r., miało miejsce historyczne spotkanie papieża Pawła VI
z patriarchą Konstantynopola Atenagorasem – po wiekach wzajemnej
wrogości – a w 1965 r. obaj hierarchowie zdjęli ekskomuniki z 1054 r.,
które zapoczątkowały schizmę wschodnią. W kolejnych latach owoce
ekumenizmu narastały: ustanowiono komisje dialogu
katolicko-prawosławnego, katolicko-anglikańskiego,
katolicko-luterańskiego itd. W 1999 r. Kościół katolicki i Światowa
Federacja Luterańska podpisały nawet wspólną deklarację w sprawie
doktryny o usprawiedliwieniu – kończąc spór, który leżał u podstaw
reformacji. Te wszystkie działania były możliwe dzięki nowej mentalności
zapoczątkowanej przez Sobór. Nowe podejście Kościoła do innych wyznań
można streścić słowami: szukanie tego, co łączy, zamiast tego, co
dzieli. Nie oznaczało to zrównania wszystkich różnic – Kościół nadal
wyznaje siebie jako posiadający pełnię środków zbawienia – ale zmienił
język i ton: z konfrontacyjnego na dialogiczny, z triumfalistycznego na
braterski.
Dialog międzyreligijny (z innymi religiami, zwłaszcza judaizmem i islamem):
Również stosunek do religii niechrześcijańskich uległ gruntownej przemianie dzięki deklaracji Nostra Aetate.
Kościół wyraził szacunek dla prawdziwych i świętych elementów obecnych
w innych religiach. W szczególności docenił religie Dalekiego Wschodu
(hinduizm, buddyzm) za poszukiwanie Boga i wartości moralnych. Bardzo
ważne miejsce zajęło islam: Sobór uznał, że muzułmanie czczą jednego,
miłosiernego Boga, Stwórcę wszystkiego, starają się poddać Jego wyrokom
tak jak Abraham, i że zasługują na szacunek ze względu na wiele
wspólnych elementów wiary (wiara w jednego Boga, modlitwa, jałmużna,
oczekiwanie dnia sądu). Choć różnice są znaczne, wezwano do zapominania
dawnych wrogości i wspólnej pracy na rzecz pokoju i dobra. Najmocniej
jednak Nostra Aetate zajęła się judaizmem, co było echem tragedii
Holokaustu i konieczności rozprawienia się z antysemityzmem w łonie
chrześcijaństwa. Sobór podkreślił, że Bóg nie odwołał swych darów
i powołania względem Izraela, który pozostaje ludem wybranym.
Przypomniano, że korzenie Kościoła tkwią w Starym Testamencie, a Jezus
i Apostołowie byli Żydami. W kluczowym fragmencie stwierdzono, że Żydów
nie można obwiniać zbiorowo za śmierć Chrystusa – była to teologiczna
rehabilitacja narodu żydowskiego po wiekach oskarżeń. Jednoznacznie
potępiono antysemityzm i wszelką dyskryminację religijną czy rasową jako
sprzeczne z duchem chrześcijańskim. Ta deklaracja otworzyła nowy
rozdział: stosunki katolicko-żydowskie uległy ociepleniu, rozpoczął się
dialog, wspólne modlitwy i inicjatywy (np. historyczna wizyta Jana Pawła
II w synagodze rzymskiej w 1986 r. czy ustanowienie komisji ds.
kontaktów religijnych z judaizmem). Kościół po Soborze angażował się też
w dialog z islamem – np. spotkania z imamami, wizyty papieży
w meczetach (Jan Paweł II wszedł do meczetu w Damaszku w 2001 r.,
Franciszek modlił się w Błękitnym Meczecie w Stambule w 2014 r.). Pod
auspicjami Stolicy Apostolskiej nawiązano dialogi z hinduistami,
buddystami, sikhami i innymi religiami. Ważnym wydarzeniem inspirowanym Nostra Aetate było
modlitewne spotkanie międzyreligijne w Asyżu w 1986 r., z inicjatywy
Jana Pawła II, gromadzące przedstawicieli wielu religii modlących się
równolegle o pokój. Wszystko to świadczy o nowym podejściu Kościoła –
już nie wrogości czy zamknięcia, ale otwartości i szacunku, przy
zachowaniu własnej tożsamości. Sobór uznał, że dialog z innymi religiami
wynika z poszanowania godności każdego człowieka i z uniwersalności
zbawczej woli Boga.
Podsumowując, Sobór Watykański II nadał Kościołowi katolickiemu bardziej ekumeniczne oblicze. Odwaga Jana XXIII, by „wyjść na spotkanie” innych, przyniosła owoce w postaci przełamania historycznych uprzedzeń. Kościół nie tylko zaczął uczestniczyć w ruchu ekumenicznym, ale stał się jednym z jego liderów, dążąc do przywrócenia jedności uczniów Chrystusa. W świecie wieloreligijnym Kościół zaczął być postrzegany jako partner do dialogu, a nie wyłącznie konkurent w walce o dusze. To zaowocowało większym pokojem i współpracą między religiami, choć oczywiście pełna jedność chrześcijan wciąż pozostaje celem do osiągnięcia w przyszłości.
5. Zmiany w podejściu do świeckich i roli laikatu
Jednym
z zamierzeń odnowy soborowej było „udomowienie” świeckich w Kościele –
przywrócenie im należnego miejsca jako pełnoprawnym członkom Ludu
Bożego. Przed Vaticanum II świadomość eklezjalna przeciętnego katolika
wyglądała tak, że „Kościół to księża i zakonnice”, zaś świeccy są
głównie odbiorcami posług. Sobór przełamał ten schemat, kładąc nacisk na
podmiotowość laikatu oraz na współodpowiedzialność wszystkich
ochrzczonych za misję Kościoła.
Konstytucja Lumen Gentium ogłosiła
fundamentalną zasadę powszechnego kapłaństwa wiernych wynikającego
z chrztu. Wszyscy ochrzczeni – nie tylko duchowni – uczestniczą
w potrójnej misji Chrystusa jako kapłana, proroka i króla. Oczywiście
misja ta realizuje się inaczej u świeckich niż u wyświęconych szafarzy
(kapłani służą wewnątrz wspólnoty poprzez sakramenty, świeccy uświęcają
świat od wewnątrz poprzez życie chrześcijańskie w rodzinie, pracy,
społeczeństwie), ale godność jednych i drugich jest równa. Sobór
podkreślił, że świeccy są niezbędni w Kościele: to oni są solą ziemi
w miejscach, gdzie duchowni nie dotrą – w fabrykach, szkołach, urzędach,
rodzinach. Dokument o apostolstwie świeckich (Apostolicam Actuositatem)
wezwał świeckich do aktywności w ewangelizacji i służbie miłości.
Apostolstwo świeckich nie jest uprzejmym dodatkiem, ale „niezbędnym
uzupełnieniem posługi pasterzy”. Ta wizja zachęciła do rozwoju
niezliczonych ruchów i stowarzyszeń katolickich tworzonych
i prowadzonych przez świeckich (jak np. ruch Focolare, Droga
Neokatechumenalna, Odnowa Charyzmatyczna, Opus Dei świeckie, Akcja
Katolicka w nowej formie, ruch Światło-Życie w Polsce i wiele innych).
Świeccy zostali uprawnieni do zakładania i prowadzenia dzieł
ewangelizacyjnych, charytatywnych, edukacyjnych, medialnych z mandatu
Kościoła.
Nastąpiła pewna „demokratyzacja” Kościoła w znaczeniu
zwiększenia udziału różnych stanów w podejmowaniu decyzji
i funkcjonowaniu wspólnot. Sobór poparł ideę rad duszpasterskich – przy
parafiach i diecezjach zaczęły powstawać Rady Parafialne i Rady
Duszpasterskie, złożone ze świeckich współpracujących z duchownymi
w kierowaniu wspólnotą. Sobór docenił charyzmaty świeckich – uznał, że
Duch Święty obdarza wszystkich wiernych darami, które należy
wykorzystywać dla dobra całego Kościoła. Wprowadzono oficjalne posługi
dla świeckich: lektora i akolity (choć początkowo zarezerwowane dla
mężczyzn, otwarte też dla kobiet przez papieża Franciszka w 2021 r.).
Kobiety zyskały więcej przestrzeni do służby – po Soborze mogły czytać
Słowo Boże na Mszy, śpiewać psalmy, rozdawać Komunię św. jako
nadzwyczajne szafarki (choć formalnie to przyszło dekady później,
korzenie tkwią w soborowej wizji laikatu). W życiu parafii świeccy stali
się współpracownikami proboszcza – angażują się w katechezę (jako
katecheci świeccy), organizują pomoc charytatywną (Caritas parafialne),
dbają o liturgię (schole, grupy ministranckie, dekoracje). Takie
zaangażowanie przed Soborem było znacznie rzadsze.
Sobór nauczył też
bardziej otwartego modelu duszpasterstwa: kapłan nie jest już jedynym
„wszystkorobiącym” w parafii, ale raczej animatorem wspólnoty. Lumen Gentium wskazała,
że świeccy mają prawo, a nawet obowiązek wypowiadać się i doradzać
w sprawach Kościoła zgodnie ze swoją wiedzą, godnością i kompetencjami.
To zmieniło mentalność – wierni nabrali odwagi, by podejmować
inicjatywy, dzielić się odpowiedzialnością za Kościół. Oczywiście,
struktura hierarchiczna pozostała (nie ma w Kościele demokracji w sensie
świeckim), ale nastąpiło zbliżenie pasterzy i wiernych. Mówi się wręcz
o „uaktywnieniu laikatu” jako jednym z największych osiągnięć Vaticanum
II. Papież Paweł VI utworzył w 1967 r. nawet Radę ds. Świeckich
w Watykanie, aby promować udział świeckich w misji Kościoła. Dziś
dokumenty posoborowe często używają określenia, że świeccy są
współodpowiedzialni za Kościół, a nie tylko biernymi poddanymi.
W zakresie liturgii rola świeckich także się zwiększyła – już o tym była
mowa w punkcie o reformie liturgicznej. Wierni przejęli pewne funkcje:
lektorat, psalmista, komentator, rozdawnictwo Komunii (nadzwyczajny
szafarz), ministranci (także ministrantki w wielu krajach). Świeccy
mężczyźni zaczęli służyć jako diakoni stali (to akurat posługa święceń,
ale otwarta dla mężczyzn żonatych, co Sobór przywrócił po wielu wiekach)
– diakoni stali łączą posługę liturgiczną i charytatywną z życiem
świeckim. To kolejny przykład „pomostu” między klerem a laikatem.
Sobór
zmienił też język nauczania o Kościele świeckich. Zamiast mówić, że
„Kościół naucza świeckich”, zaczęto podkreślać, że Kościół to także
świeccy – współtworzący Lud Boży. Wprowadzono pojęcie „Ludu Bożego”
(łac. populus Dei) jako wspólnoty wszystkich wiernych pod
przewodnictwem pasterzy. Ta biblijna idea unaoczniła, że wszyscy –
niezależnie od funkcji – mamy jeden wspólny cel świętości i zbawienia. Lumen Gentium wyjaśniła
również, że zakonnicy (mnisi, siostry) choć składają śluby, to nie
należą do hierarchii, lecz są częścią wspólnoty razem ze świeckimi – co
porządkowało wcześniejsze błędne mniemanie, jakoby życie zakonne było
jakimś „trzecim stanem” wyższym od świeckich, a niższym od księży.
Podsumowując,
rola laikatu po Soborze wzrosła w sposób zauważalny. Określenie
„Kościół jest wspólnotą wspólnot” oddaje soborowego ducha: parafia czy
diecezja to już nie tylko ksiądz i bierni wierni, ale żywa wspólnota
wielu zaangażowanych osób. Świeccy przejęli inicjatywę w wielu
dziedzinach – od liturgii, przez katechezę, po działalność charytatywną
i administracyjną. Dzięki Soborowi w Kościele zapanował klimat większej
partycypacji i docenienia charyzmatu każdego ochrzczonego. Można
powiedzieć, że nastąpiła częściowa „demokratyzacja” rozumiana jako
uspołecznienie życia kościelnego – Kościół stał się bardziej
wspólnotowy, oddolny, z mniejszym dystansem między hierarchią
a wiernymi. Oczywiście, proces ten wciąż się rozwija, a wyzwania
pozostały (np. kwestia roli kobiet w Kościele nadal jest przedmiotem
dyskusji). Niemniej dziedzictwo Vaticanum II w kwestii laikatu jest nie
do przecenienia – dzisiaj aktywni świeccy to norma, a nie wyjątek.
6. Reakcje na Sobór: kontrowersje i podziały
Tak
głęboka reforma nie mogła obyć się bez różnorodnych reakcji wewnątrz
Kościoła. Sobór Watykański II, choć oficjalnie przyjęty przez
zdecydowaną większość biskupów (wszystkie dokumenty uchwalono wymaganą
większością 2/3 głosów), w praktyce spotkał się zarówno z entuzjazmem
i nadzieją, jak i z niepokojem czy sprzeciwem niektórych środowisk. Już
podczas obrad istniały frakcje bardziej postępowe (reformatorskie)
i bardziej zachowawcze, spierające się o zapisy dokumentów. Papież Paweł
VI (następca Jana XXIII, kontynuujący Sobór po jego śmierci w 1963)
musiał balansować między tymi nurtami. Po zakończeniu Soboru zaczęła się
bitwa o interpretację jego nauczania – tzw. hermeneutyka Soboru. Można
wyróżnić dwa skrajne podejścia: „progresistów”, którzy chcieli iść
jeszcze dalej niż dokumenty soborowe (powołując się na „ducha Soboru”),
oraz „tradycjonalistów”, którzy uważali, że wprowadzono zbyt radykalne
zmiany zrywające z Tradycją.
Zwolennicy i optymiści widzieli
w Vaticanum II konieczny powiew Ducha Świętego i odnowę, bez której
Kościół skazany byłby na marginalizację. Podkreślali, że Sobór otworzył
Kościół na świat, przełamał bariery oddzielające go od wiernych i od
niekatolików – Kościół przestał być postrzegany jako „szczelnie
zamknięta instytucja ponad ludem”, a stał się bliższy ludziom. Jako
konkretne osiągnięcia wymieniano choćby odprawianie Mszy w językach
narodowych (zamiast niezrozumiałej łaciny), co przybliżyło liturgię
wiernym. Z radością przyjęto też aggiornamento doktrynalne – bardziej
miłosierny ton Magisterium, skupienie na miłości Boga i zbawieniu niż na
potępieniach. Wielu księży i świeckich zaangażowało się we wprowadzanie
reform w życie – zaczęły się organizować ruchy odnowy liturgicznej,
biblijnej, katechetycznej, rozkwitło apostolstwo świeckich. W krajach
Trzeciego Świata biskupi cieszyli się, że ich głos został usłyszany
(Sobór mocno wsparł młode Kościoły lokalne na misjach). Generalnie,
większość wiernych poszła za wskazaniami Soboru, ufając, że jest to nowy
etap rozwoju Kościoła.
Krytycy i środowiska konserwatywne od
początku patrzyły z rezerwą, a czasem z jawnym sprzeciwem, na
postanowienia Soboru. Zarzuty dotyczyły przede wszystkim tych reform, za
które inni chwalili Sobór. I tak, tradycjonaliści uważali, że reforma
liturgii to „protestantyzacja” Mszy – ubogacenie roli świeckich
i uproszczenie obrzędów miało, ich zdaniem, przypominać nabożeństwa
protestanckie, a odejście od łaciny traktowali jako porzucenie świętej
tradycji. Ekumenizm krytykowano jako zbyt liberalny – przeciwnicy
twierdzili, że Kościół zatraca swoją wyjątkowość i relatywizuje prawdę,
skoro uznaje wartość innych wyznań i religii. Padały nawet oskarżenia
o modernizm i podważanie poprzednich dogmatów. Najbardziej skrajne grupy
odrzuciły Vaticanum II w całości, nazywając go „soborem rewolucyjnym”,
a nawet nieprawowiernym. Już w 1969 r., gdy weszła w życie nowa Mszał,
część tradycjonalistów zaczęła odprawiać dawne rytuały bez zgody Rzymu.
Symbolem sprzeciwu stał się francuski arcybiskup Marcel Lefebvre, który
otwarcie wypowiedział posłuszeństwo niektórym reformom. W 1970 r.
założył on Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X (FSSPX), które stało się
bastionem sprzeciwu wobec reform soborowych, szczególnie liturgicznych.
Lefebvre zarzucał Soborowi odejście od „prawdziwej Tradycji” i zbytnie
dostosowanie się do świata. W 1988 r. doszło do schizmy – arcybiskup bez
mandatu papieskiego konsekrował czterech biskupów tradycjonalistów, za
co on i oni zostali ekskomunikowani. Bractwo Piusa X do dziś nie jest
w pełnej jedności z Rzymem, a jego członkowie głoszą konieczność
cofnięcia niektórych ustaleń Soboru (zwłaszcza w dziedzinie liturgii,
ekumenizmu i wolności religijnej). To najbardziej spektakularny przykład
podziałów posoborowych.
Jednak również umiarkowani konserwatyści –
pozostający lojalnie w Kościele – przez lata zgłaszali zastrzeżenia.
Wielu biskupów i teologów martwiło się chaosem posoborowym: część
duchowieństwa i wiernych nadinterpretowała „ducha Soboru” wprowadzając
zmiany, których dokumenty soborowe nie przewidywały (np. eksperymentalne
liturgie, skrajnie liberalne tezy teologiczne). Papież Paweł VI w 1972
r. wyraził to obrazowo słowami, że „dym Szatana przeniknął do świątyni
Bożej” – ubolewał nad zamętem doktrynalnym i buntami, jakie pojawiły się
po Soborze (np. masowe odejścia księży i zakonników z posługi w latach
60./70., czy spory wokół encykliki Humanae Vitae o antykoncepcji
1968 r., gdzie wielu oczekiwało zmiany moralnego nauczania pod hasłem
aggiornamento). Wśród wiernych niektórych krajów (np. w Holandii czy
Francji) zrodziły się tendencje bardzo progresywne, które później trzeba
było korygować. W odpowiedzi na to, następni papieże – Jan Paweł II
i Benedykt XVI – mocno akcentowali potrzebę wierności prawdziwemu
Soborowi, odróżniając ją od nadużyć czynionych rzekomo w „jego duchu”.
Benedykt XVI mówił o konieczności „hermeneutyki ciągłości” – czyli
odczytywania Vaticanum II w łączności z tradycją Kościoła, a nie
w zerwaniu. Ten papież sam był uczestnikiem Soboru (jako młody doradca)
i dostrzegał zarówno jego wielkość, jak i problemy wynikłe z błędnych
interpretacji.
Wpływ Soboru na współczesne spory: Do dziś Sobór
Watykański II pozostaje punktem odniesienia (czasem sporu) w Kościele.
Większość katolików i duchownych akceptuje go jako wspaniałe dzieło
Ducha Świętego, które odnowiło Kościół. Jednak istnieje niewielka, lecz
głośna grupa tradycjonalistów, która kontestuje niektóre postanowienia
(szczególnie liturgiczne i ekumeniczne). W ostatnich latach dyskusja ta
stała się widoczna przy okazji decyzji papieży dotyczących starej
liturgii: w 2007 r. Benedykt XVI pozwolił szerszemu użyciu Mszy
trydenckiej, pragnąc pojednać się z przywiązanymi do niej wiernymi, lecz
w 2021 r. papież Franciszek znacząco ograniczył taką możliwość (motu
proprio Traditionis Custodes), argumentując, że nadzwyczajne
zezwolenie było nadużywane do kwestionowania ważności reform soborowych.
Ten przykład pokazuje, że spuścizna Soboru wciąż rodzi emocje. Podział
na „progresistów” i „konserwatystów” w Kościele katolickim po części
ukonstytuował się właśnie wokół ocen Vaticanum II. Dla jednych stał się
on nienaruszalnym autorytetem i symbolem otwartości, dla innych –
źródłem problemów, z którymi Kościół zmaga się w późniejszej epoce (jak
spadek praktyk religijnych w Zachodniej Europie, kryzys powołań,
relatywizm – co niektórzy niesłusznie wiążą z duchem posoborowym). Mimo
wszystko, oficjalnie magisterium Kościoła jednoznacznie potwierdza
ważność i ciągłość nauczania Soboru Watykańskiego II z Tradycją.
Wszystkie kolejne sobory i papieże odwołują się do niego. W 1985 r., 20
lat po Soborze, zwołano Nadzwyczajny Synod Biskupów, by ocenić
realizację Vaticanum II – biskupi potwierdzili wówczas wolę pełnego
wdrożenia reform, wskazując na potrzebę lepszego poznania dokumentów
soborowych przez wiernych. Współczesne napięcia na tle Soboru są więc
naturalną konsekwencją ogromu zmian – jak ujął to kard. Ratzinger, Sobór
był jednocześnie „trzęsieniem ziemi i ozdrowieńczym kryzysem”, który
wymagał uleczenia i dopracowania. Dziś większość sporów dotyczy raczej
tego, jak realizować Sobór, a nie czy.
7. Wpływ na współczesny Kościół i świat
Przekształcenie katolicyzmu w XXI wieku:
Sobór
Watykański II stał się swoistą busolą dla Kościoła XXI wieku. Jego
dziedzictwo przenika wszystkie aspekty dzisiejszego katolicyzmu. Trudno
znaleźć obszar kościelnego życia, który nie zostałby w jakiś sposób
ukształtowany przez reformy soborowe. Przede wszystkim zmieniło się
codzienne doświadczenie wiary zwykłych wiernych: Msza święta
i sakramenty sprawowane są w językach, które rozumieją, a nie w łacinie;
mogą oni brać aktywny udział w liturgii i życiu parafii, czując Kościół
jako wspólnotę, a nie odległą instytucję. Katolicy są zachęcani do
samodzielnej lektury Biblii (czego przed Soborem nie akcentowano mocno) –
dziś powszechnie dostępne są przekłady Pisma Świętego, także
ekumeniczne, a słuchanie i rozważanie Słowa Bożego stało się integralną
częścią duchowości wielu świeckich. Podkreślanie powszechnego powołania
do świętości owocuje bogactwem form życia religijnego: obok tradycyjnych
zakonów mamy świeckie instytuty, ruchy odnowy, wspólnoty modlitewne
prowadzone przez świeckich, co czyni Kościół bardziej oddolnym.
Kościół globalny i misyjny:
Sobór
przyczynił się do tego, że Kościół stał się bardziej światowy niż
eurocentryczny. Udział biskupów z młodych Kościołów (Afryka, Azja,
Ameryka Łacińska) wpłynął na docenienie różnorodności kultur. Dziś
Kościół rośnie na południu i wschodzie globu – i jest na to otwarty.
Liturgia sprawowana jest w setkach języków; inkulturacja pozwala, by
Afrykanie czy Azjaci modlili się nie w łacińskim stylu, ale wnosząc
swoje dziedzictwo (np. rytmy, instrumenty, stroje) do kultu. Teologia
kontekstualna – afrykańska, azjatycka, latynoamerykańska – rozwija się
w komunii z nauczaniem powszechnym. Można powiedzieć, że Sobór
unieśmiertelnił jedność w różnorodności: ustanowił ramy jedności (wiara,
sakramenty, jedność z papieżem), a zarazem dał szeroką przestrzeń
różnorodnym sposobom jej wyrazu. Przykładem jest choćby ryt zrzeszający
Kościoły wschodnie katolickie – Sobór potwierdził ich prawo do własnych
tradycji liturgicznych i dyscypliny (dekret Orientalium Ecclesiarum), co umocniło katolickość (powszechność) Kościoła.
Język i styl duszpasterski:
Dziedzictwo
Vaticanum II widać w stylu, w jakim papieże i biskupi komunikują się ze
światem. Dokumenty Kościoła po 1965 r. są pisane językiem bardziej
zrozumiałym i dialogicznym, a mniej prawniczym. Słynne są słowa św.
Pawła VI, że Kościół „bardziej woli posługiwać się lekarstwem
miłosierdzia niż orężem surowości” – to kwintesencja ducha soborowego.
Jan Paweł II, jako papież wykształcony teologicznie w duchu Soboru
(uczestniczył w nim aktywnie jako biskup), kontynuował jego dzieło:
ogłosił Katechizm Kościoła Katolickiego (1992) jako posoborowy
kompendium wiary, zwoływał synody biskupów na różne tematy globalne,
kontynuował dialog ekumeniczny i międzyreligijny (w tym wspomniany
Asyż). Benedykt XVI z kolei wiele uwagi poświęcił poprawnej
interpretacji Soboru (walcząc z błędnymi – jego zdaniem – odczytaniami).
Papież Franciszek wprost nawiązuje do Vaticanum II, zwłaszcza
akcentując synodalność Kościoła (czyli wspólne podążanie świeckich
i pasterzy) – trwający obecnie Synod o synodalności (2021-2024) jest
często określany jako realizacja soborowej wizji Kościoła jako
pielgrzymującego Ludu Bożego. Widzimy więc, że agenda Soboru wciąż jest
aktualna: Kościół nadal uczy się być coraz bardziej soborowy, tzn.
ubogacony udziałem wszystkich wiernych, w dialogu ze światem, wierny
swoim źródłom a jednocześnie otwarty na nowości.
Wpływ na świat:
Vaticanum
II miał też znaczenie pozakościelne. Jego przesłanie o prawach
człowieka, godności osoby, wolności religijnej współbrzmiało z ogólnymi
przemianami drugiej połowy XX w. – m.in. z Powszechną Deklaracją Praw
Człowieka ONZ (1948) i dążeniem narodów do wolności (dekolonizacja,
upadek reżimów). Kościół po Soborze mocno zaangażował się w obronę praw
człowieka – np. w krajach bloku komunistycznego stał się ostoją wolności
sumienia (przykład Polski i roli Kościoła w czasach Solidarności).
Nauka o wolności religijnej z Dignitatis Humanae wywarła wpływ na
prawodawstwo wielu państw i dialog Kościoła z rządami (Kościół przestał
dążyć do bycia religią państwową, popiera raczej model państwa
gwarantującego pluralizm). Także w zakresie etyki wojny i pokoju głos
Soboru (i encykliki Jana XXIII Pacem in Terris 1963) promował
pokój podczas groźby nuklearnej. Dialog międzyreligijny przyczynił się
do ocieplenia stosunków np. chrześcijańsko-żydowskich, co ma też
znaczenie społeczne w zwalczaniu antysemityzmu. Dzisiejsze liczne
inicjatywy międzyreligijne w sprawie pokoju, ekologii, pomocy ubogim
itp. wyrastają z ziaren zasianych przez Nostra Aetate. Można więc
powiedzieć, że Sobór Watykański II zmienił nie tylko sam Kościół, ale
i jego relacje ze światem, czyniąc je bardziej konstruktywnymi.
Trwałe kontrowersje:
Mimo
ogólnego powodzenia reform, pewne kontrowersje trwają do dziś. Poza
wspomnianym sporem o liturgię (część wiernych preferuje dawną formę
i krytykuje zmiany), dyskusje budzi interpretacja deklaracji o zbawieniu
poza Kościołem – czy Kościół nie osłabił tym samym misyjności? (Kościół
odpowiada, że nie, bo misje nadal są konieczne, ale pozostawiono
tajemnicę zbawienia niewierzących Bogu). Niektórzy zarzucają, że
otwarcie się na świat poszło za daleko i Kościół uległ sekularyzacji;
inni z kolei chcieliby jeszcze odważniejszych kroków (np. większej
decentralizacji władzy, rezygnacji z pewnych tradycji moralnych).
Niemniej jednak, główna linia Kościoła – od Pawła VI przez Jana Pawła II
i Benedykta XVI po Franciszka – to realizacja Soboru w zgodzie
z Tradycją. Sobór stał się częścią tożsamości katolicyzmu: mówimy dziś
o „Kościele posoborowym” jako rzeczywistości, w której żyjemy.
Terminologia i wizje Vaticanum II przeniknęły do nauczania na wszystkich
szczeblach – np. każda parafia ma obowiązek mieć Radę Duszpasterską (to
echo postulatu współodpowiedzialności świeckich), każdy ksiądz
w seminarium uczy się ekumenizmu i dialogu, dokumenty episkopatów cytują
Sobór itp.
Dziedzictwo Soboru i jego ocena:
Po
ponad 60 latach od rozpoczęcia obrad (2022 minęło 60 lat) bilans jest
generalnie pozytywny, choć z cieniami. Wielu historyków i teologów uważa
Vaticanum II za najważniejsze wydarzenie religijne XX wieku i kamień
milowy w dziejach Kościoła. Określa się go wręcz mianem „rewolucji
w dziejach katolicyzmu” oraz „busoli dla Kościoła XXI wieku”. Dzięki
niemu katolicyzm stał się bardziej dynamiczny i zdolny do dialogu
z nowoczesnością, co pozwoliło mu przetrwać burzliwe czasy i nadal
odgrywać istotną rolę moralną na świecie. Reformy soborowe otworzyły
Kościół na dialog z innymi religiami i wyznaniami oraz zapoczątkowały
zmiany w liturgii – co dobitnie zmieniło oblicze katolicyzmu. Z drugiej
strony, pewne trudności (np. sekularyzacja w Europie zachodniej) zbiegły
się w czasie z reformami, co daje pożywkę krytykom. Jednak większość
badaczy wskazuje, że przyczyny kryzysów (kulturowych, społecznych) są
znacznie szersze niż wpływ samego Soboru, a wręcz to Sobór był
odpowiedzią na kryzys i próbą dostosowania Kościoła do zmieniającego się
świata, by nie utracił on znaczenia.
Aktualność Vaticanum II:
Współcześnie
papież Franciszek często wzywa do pełnego przyjęcia Soboru: “Nie
przyjmowanie Soboru to stawianie się poza Kościołem” – powiedział w 2021
r., wyraźnie potępiając postawy negujące reformy. Jednocześnie trwają
prace, by pewne soborowe idee pogłębiać. Np. idea synodalności
(wspólnego kroczenia całego Ludu Bożego) jest rozwinięciem soborowej
kolegialności i aktywności świeckich. Kościół nadal stara się realizować
wezwanie Gaudium et Spes do odczytywania „znaków czasu” –
dzisiaj takimi wyzwaniami są m.in. sekularyzm, rewolucja cyfrowa, nowe
ruchy społeczne, zagrożenie klimatyczne. W duchu Soboru Kościół
podejmuje dialog na te tematy (np. encyklika Laudato Si Franciszka o ekologii odwołuje się do koncepcji odpowiedzialności za świat, jaka obecna jest w Gaudium et Spes).
Podsumowanie:
Sobór
Watykański II był wydarzeniem bezprecedensowym, które zmieniło oblicze
Kościoła. Jego historyczny kontekst wyjaśnia, dlaczego był konieczny –
świat zmienił się radykalnie, a Kościół musiał się odnowić, by wypełniać
swoją misję. Dokumenty soborowe wyznaczyły kierunek reform: od
liturgii, przez eklezjologię, po relacje z innymi. Wprowadzono reformy
liturgiczne, które zbliżyły liturgię do ludzi. Podjęto ekumenizm
i dialog międzyreligijny, co przywróciło Kościołowi ewangeliczny oddech
jedności i miłości wobec wszystkich. Laikat został dowartościowany jak
nigdy dotąd. Oczywiście, proces zmian wywołał kontrowersje, ale Kościół
w swej większości przyjął i ugruntował reformy. Dzisiejszy katolicyzm –
od parafii po Watykan – nosi wyraźne znamiona Soboru. Można śmiało
stwierdzić, że Vaticanum II to fundament, na którym opiera się Kościół
XXI wieku, a jego dziedzictwo wciąż się rozwija. Jak ujął to jeden
z komentatorów rocznicy Soboru: „Rewolucja w dziejach katolicyzmu,
busola dla Kościoła XXI wieku”. Sobór Watykański II pozostaje żywym
punktem odniesienia, inspirując Kościół do wierności swoim źródłom
i jednocześnie do odważnego podążania naprzód ku przyszłości.